Interoperacyjność. BIM w prawie zamówień publicznych

02.08.2019

Aby zaistniała interoperacyjność konieczna jest standaryzacja, ale nie komercyjna, lecz centralna. Inaczej nie zapewnimy równego traktowania różnych rozwiązań informatycznych i uczciwej konkurencji.

Interoperacyjność – definicja

Interoperacyjność to zdolność różnych podmiotów oraz używanych przez nie systemów teleinformatycznych i rejestrów publicznych do współdziałania na rzecz osiągnięcia wzajemnie korzystnych oraz uzgodnionych celów, z uwzględnieniem współdzielenia informacji i wiedzy, przez wspierane przez nie procesy biznesowe realizowane za pomocą wymiany danych za pośrednictwem wykorzystywanych przez te podmioty systemów teleinformatycznych – Ustawa z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (Dz.U. z 2019 r. poz. 700).

Interoperacyjność można rozpatrywać w trzech aspektach:

  • technicznym – związanym z czynnikiem systemowym (urządzenia, protokoły, systemy operacyjne) oraz syntak- tycznym (języki reprezentacji zasobów, formaty danych). Interoperacyjność techniczna zapewnia współpracę różnych systemów informatycznych pod względem technicznym; zazwyczaj oparta na Internecie i współdzieleniu danych w chmurze;
  • semantycznym (informacyjnym) – dotyczącym właściwego, jednoznacznego rozumienia wymienianej i upowszechnianej informacji przez wszystkich jej użytkowników. Interoperacyjność semantyczna pozwala na usunięcie konfliktów na poziomach: właściwości danych (zapobieganie różnej interpretacji) oraz właściwości struktury danych (zapobieganie różnej logice bazy danych);
  • organizacyjnym – odnoszącym się do przepisów prawnych, procedur, struktur organizacyjnych, czynników ekonomicznych oraz ludzkich. Interoperacyjność organizacyjna zapewnia współpracę między podmiotami, które wymieniają informację w oparciu o wielostronne ustalenia, przy określeniu granic swobody w kształtowaniu tej informacji bazującej na zapewnieniu jej odpowiedniej jakości.

Sprawdź: Czy technologia BIM to przyszłość w budownictwie?

 

© photon_photo – Fotolia.com

 

Zestaw wymagań dotyczących trzech powyższych aspektów interoperacyjności dla systemów teleinformatycznych i rejestrów publicznych stanowią Krajowe Ramy Interoperacyjności (KRI), opisane w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności, minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w postaci elektronicznej oraz minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych (Dz.U. z 2017 r. poz. 2247). KRI zakładają co do zasady równe traktowanie różnych rozwiązań informatycznych, Polskich Norm oraz innych dokumentów normalizacyjnych zatwierdzonych przez krajową jednostkę normalizacyjną. KRI opisują m.in., jak osiąga się interoperacyjność, co opisano tutaj: BIM – obowiązek czy możliwość stosowania?

 

Z kolei zapisy art. 10e ustawy – Prawo zamówień publicznych (Pzp) umieszczone w rozdziale 2a dot. komunikacji zamawiającego z wykonawcami wskazują, że to zamawiający ma zapewnić, aby narzędzia i urządzenia elektroniczne wykorzystywane do porozumiewania się z wykonawcami oraz ich właściwości techniczne były interoperacyjne. Ponadto w przepisie tym interoperacyjność jest stawiana na równi z niedyskryminacyjnością i ogólną dostępnością.

 

Co ważne, te narzędzia i urządzenia do komunikacji powinny być interoperacyjne z produktami służącymi elektronicznemu przechowywaniu, przetwarzaniu i przesyłaniu danych, będącymi w powszechnym użyciu, oraz nie mogą ograniczać wykonawcom dostępu do postępowania o udzielenie zamówienia.

 

Czytaj: BIM w projektowaniu i realizacji mostów

 

O istocie interoperacyjności w BIM w świetle ustawy Pzp należy jednak mówić nie tylko w odniesieniu do rozdziału o komunikacji zamawiającego z wykonawcami, ale także rozdziału 2 – Przygotowanie postępowania, w którym definiuje się opis przedmiotu zamówienia. Zapisy art. 29. 1-3 wskazują, że przedmiot zamówienia opisuje się w sposób jednoznaczny i wyczerpujący, za pomocą dostatecznie dokładnych i zrozumiałych określeń, uwzględniając wszystkie wymagania i okoliczności mogące mieć wpływ na sporządzenie oferty. Przedmiotu zamówienia nie można opisywać w sposób, który mógłby utrudniać uczciwą konkurencję. Przedmiotu zamówienia nie można opisywać przez wskazanie znaków towarowych, patentów lub pochodzenia, źródła lub szczególnego procesu, który charakteryzuje produkty lub usługi dostarczane przez konkretnego wykonawcę, jeżeli mogłoby to doprowadzić do uprzywilejowania lub wyeliminowania niektórych wykonawców lub produktów, chyba że jest to uzasadnione specyfiką przedmiotu zamówienia i zamawiający nie może opisać przedmiotu zamówienia za pomocą dostatecznie dokładnych określeń, a wskazaniu takiemu towarzyszą wyrazy „lub równoważny”.

 

Z tego względu bliższa technologii BIM jest definicja AFUL (Association Fran- cophone des Utilisateurs de Logiciels Libres – Francuskojęzycznego Stowarzyszenia Użytkowników Otwartego Oprogramowania) brzmiąca:

Interoperacyjność to cecha produktu lub systemu, którego interfejsy funkcjonują w pełnej zgodności, tak by współpracować z innymi produktami lub systemami, które istnieją bądź mogą istnieć w przyszłości, bez jakiegokolwiek ograniczenia dostępu lub ograniczonych możliwości implementacji [2].

Bardzo przejrzyste jest graficzne zdefiniowanie interoperacyjności na tle kompatybilności i standaryzacji (rys.).

 

Kompatybilność to zgodność lokalna, czyli możliwość współpracy dwóch różnych programów.

 

Standaryzacja sprawia, że programy i systemy mogą ze sobą współpracować w każdym kierunku, ale jeden z producentów staje się dominujący w danym obszarze – w takim rozwiązaniu inni producenci dostosowują swoje produkty tak, aby zapewnić, że są zgodni z produktem dominującym.

 

Interoperacyjność z kolei to zdolność różnych programów do współpracy ze sobą, niezależnie od konkretnego dominującego aktora. Opiera się ona na obecności tzw. otwartego standardu. Eliminuje on podstawową wadę standaryzacji, czyli fakt, że dominujący aktor może do pewnego stopnia kontrolować możliwość współpracy między różnymi systemami.

 

Nie chodzi tu jednak jedynie o komunikację, ale i o współpracę. Należy bowiem mieć pewność, że dwa systemy/progra- my nie tylko skomunikowały się ze sobą, czyli wymieniły informację, ale że ta informacja została jednakowo przez nie zinterpretowana. Aby tak było, konieczne jest pewne usystematyzowanie gromadzenia, przetwarzania i wymiany danych, a także określenie sposobu ich opisu oraz wskazanie sposobów powiązania między różnymi systemami. Odbywa się to przez klasyfikację, unifikację i typizację. Jest to w czystej postaci standaryzacja. Zatem można powiedzieć, że standaryzacja jest warunkiem wdrożenia oraz skuteczności interoperacyjności. Istotą jest to, aby ta standaryzacja nie była produktem jednego z podmiotów oferujących dany program, gdyż zaprzeczy to zasadzie równego traktowania różnych rozwiązań informatycznych oraz sprawi, że będzie to godziło w uczciwą konkurencję. Ponieważ standaryzacja jest procesem niezwykle czasochłonnym i skomplikowanym, to, jeżeli nie chcemy doprowadzić do standaryzacji komercyjnej, powinny ją przeprowadzić organy centralne. Dopiero takie rozwiązanie pozwoli bowiem na współpracę systemów pochodzących od różnych producentów na równych prawach, obniżenie kosztów działań, a także przekształcenie ich w procesy, które można analizować, kontrolować i mierzyć, a następnie na tej podstawie doskonalić.

 

Zobacz: Korzyści z projektowania w BIM

 

Sprawa sprowadza się więc do rozważania: czy w BIM powinno dominować oprogramowanie otwarte czy zamknięte? Wydaje się, że oba modele będą funkcjonować obok siebie, tak jak to ma miejsce np. w systemach operacyjnych: iOS (zamknięty) vs. Android (otwarty), Windows (zamknięty) vs. Linux (otwarty). Zapewne systemy zamknięte nie znikną z racji swoich niewątpliwych zalet, do których należą chociażby efektywny i zyskowny dla producentów oprogramowania model biznesowy, możliwość stosowania zaawansowanych zabezpieczeń, a także czerpania zysków w sposób inny niż sama sprzedaż oprogramowania, np. reklama, szkolenia itp. Z drugiej strony to otwarte oprogramowanie napędza rozwój rynku IT i stanowi alternatywę dla zamkniętych aplikacji, czyli daje wolność wyboru między rozwiązaniami komercyjnymi a tymi tworzonymi przez społeczność.

 

A przecież o wolność wyboru tutaj chodzi – nie możemy bowiem dopuścić, żeby konieczność zakupu często bardzo drogiego komercyjnego rozwiązania zamkniętego spowodowała wykluczenie z rynku podmiotów, których po prostu na to nie stać.

Oprogramowanie BIM to nie koparka

W maju 2019 r. na spotkaniu BIM Hyde Park, zorganizowanym przez Urząd Zamówień Publicznych w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii, można było usłyszeć ciekawe porównanie oprogramowania BIM do koparki. Chodziło o zarzut, iż zapisy ustawy Pzp (art. 10e) wskazują, że zamawiający jest zobowiązany zapewnić dostęp do narzędzi elektronicznego modelowania danych (w rozumieniu BIM) wykonawcy do czasu, gdy takie narzędzia nie staną się ogólnie dostępne. Czy, interpretując wprost, zamawiający powinien także udostępnić analogicznie wykonawcy np. koparkę do wykonania wykopu? Po pierwsze koparka jest współcześnie zasobem ogólnie dostępnym, choć niekiedy drogim, a po drugie przecież zamawiający nie narzuca wykonawcy, jaką dokładnie koparką, a nawet czy w ogóle koparką ma wykonać ten wykop. Tymczasem zdarza się, że model BIM jako przedmiot zamówienia publicznego jest definiowany przez zamawiającego w taki sposób, że może być wytworzony tylko przy użyciu jednego konkretnego oprogramowania. Oczywiście jest to i powinno być możliwe, ale jedynie w przypadku, gdy jest to wyraźnie uzasadnione.

 

dr inż, Tomasz Piotrowski – przewodniczący Komisji ds. Edukacji i Wdrożenia BIM w MOIiB

 

Bibliografia

  1. T. Piotrowski, Obowiązek czy możliwość stosowania BIM? BIM w prawie zamówień publicznych – cz. I, „Inżynier Budownictwa” nr 5/2019.
  2. http://interoperability-definition.info/pl/

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in